Branża targowo-wystawiennicza jest niewątpliwie jedną z najciężej doświadczanych przez ogłoszoną w zeszłym roku epidemię. Skutki takiej decyzji są poważne, niezwykle kosztowne i – co gorsza – wciąż trwają, a ich końca nie widać… Pewną alternatywą i ratunkiem dla przemysłu wystawienniczego są targi online, o których pisaliśmy niedawno. Jest to jednak tylko częściowa i niestety stosunkowo niewielka rekompensata nadal ponoszonych strat.
Polskie targi w tarapatach
Od blisko roku w Europie praktycznie nie odbywają się imprezy targowo-wystawiennicze (z paroma wyjątkami, o których poniżej). Polska jest tu niestety smutnym przykładem, ponieważ do nieszczęsnego 2020 roku odgrywała wiodącą rolę na rynku targowym Europy Środkowej, organizując ponad 200 wydarzeń w roku, goszcząc 20 tys. firm oferujących swoje produkty, usługi i współpracę ponad 1,5 mln klientom rocznie. Tymczasem dziesiątki tysięcy pracowników i współpracowników sektora, którzy do niedawna stanowili o jego sile, z powodu działań związanych z koronawirusem stanęło w obliczu braku zatrudnienia.
Jak podaje Polska Izba Przemysłu Targowego, wskutek obostrzeń związanych z pandemią COVID-19 ucierpiała cała branża. Przy czym bardziej dotknięte zostały podmioty mniejsze, nieodporne nawet na niższe ubytki przychodów. Obroty 4 z 5 firm branżowych spadły o co najmniej 50%, a w wypadku 2 na 5 przedsiębiorstw – aż o 90%. Pociągnęło to za sobą oczywiście liczne zwolnienia, którym nie zapobiegła nawet tzw. tarcza antykryzysowa. Według danych PIPT pandemiczna redukcja zatrudnienia dotknęła blisko 60 tys. polskich pracowników przemysłu targowego…
Węgierska Construma z kłopotami
Są jednak europejskie kraje, które w 2020 roku podjęły próby zorganizowania imprez targowo-wystawienniczych w swej tradycyjnej formie. Przykładem może tu być organizowana w Budapeszcie wystawa pn. Construma, czyli jedno z najważniejszych wydarzeń branży budowlanej w Europie Środkowej i Wschodniej. Rzeczone targi zostały przełożone z wiosny na jesień 2020, z wiadomego powodu. Z zaostrzonymi zasadami higieny Construma była najważniejszym branżowym wydarzeniem biznesowym zeszłego roku. Jednakże obostrzenia dotyczące przemieszczania się, zamknięte granice i inne trudności w dotarciu na daną imprezę spowodowały prawie 4-krotny spadek liczby wystawców w stosunku do roku poprzedzającego. Liczby odwiedzających nie podano, zatem można przypuszczać, że ucierpiała jeszcze bardziej. Zwłaszcza że gośćmi byli w przytłaczającej większości sami Węgrzy.
Ukraińskie Kyiv Fashion z problemami
Jesienią ubiegłego roku zorganizowane zostały także ukraińskie targi Kyiv Fashion – główne wydarzenie ukraińskiego przemysłu modowego. Te organizowane w Kijowie targi od 20 lat są miejscem spotkań profesjonalistów z branży, którzy prezentują aktualne tendencje oraz kierunki rozwoju sektora. Specjalne względy bezpieczeństwa oraz okrojony program imprezy spowodowały jednak – zupełnie jak w wypadku Construmy – drastyczny spadek liczby wystawców. I tak w stosunku do edycji z 2019 roku, na tej zorganizowanej we wrześniu 2020 pojawiło się prawie 4-krotnie mniej wystawców – ich liczba spadła z 600 do 160. Próżno jednak szukać danych dotyczących liczby odwiedzających. Powodów możemy się domyślać.
Rosyjskie Agroprodmash z trudnościami
Agroprodmash to międzynarodowa wystawa sprzętu, technik, surowców i składników dla przemysłu spożywczego organizowana od ćwierć wieku w Moskwie. Targi te prezentują najlepsze światowe rozwiązania, które są następnie wdrażane przez rosyjskie przedsiębiorstwa przetwórstwa spożywczego. To wydarzenie również nie ustrzegło się poważnych spadków w liczbie uczestników. Jednakże ze względu na trochę większy od dwóch powyższych charakter imprezy oraz mniej dotkliwe ograniczenia, były to ubytki nieco mniejsze. Otóż jak podaje organizator, edycja z 2019 roku zgromadziła 939 wystawców z 33 państw oraz 26 579 odwiedzających z 73 krajów świata, podczas gdy rok później było to już odpowiednio 366 wystawców z 19 krajów i 10 093 gości z 50 państw. Jak widać, wciąż było to jednak poważne około 3-krotne zmniejszenie podanych wartości.
Oby do wiosny normalności
Przytoczone dane dobitnie wskazują na destrukcyjny wpływ, jaki na branżę wystawienniczą wywiera pandemia koronawirusa i nakładane w związku z nią drakońskie obostrzenia. Aktualna wartość polskiego sektora targowego sięga około 3 mld zł. Niestety według ankiety przeprowadzonej przez PIPT konsekwencje utrzymywania obecnego stanu rzeczy będą dla branży dramatyczne. A właściwie będą jeszcze gorsze, bowiem dramatyczne już są: w wyniku wymuszonych roszad, przesunięć i odwołań aż 84% przedsiębiorstw branży wystawienniczej straciło w drugim kwartale ubiegłego roku jedyne źródło przychodu…
Ponadto należy mieć na uwadze, że zobowiązania są stałe i dla ponad 60% podmiotów miesięcznie wynoszą około 100 tys. zł, dla blisko 20% koszta oscylują w granicach 250 tys. zł miesięcznie, a dla 10,5% przedsiębiorstw to kwoty dochodzące do 0,5 mln zł. Z kolei najwięksi organizatorzy imprez – stanowiący 4,6% ankietowanych – ocenili, że ich stałe miesięczne wydatki przekraczają 1 mln zł. W ujęciu ogólnym straty całej branży targowo-wystawienniczej szacowane są na 150 mln zł miesięcznie! Nie trudno się zatem domyślić, jak ta sytuacja wpływa na gospodarkę kraju.