Targi online

Wirtualne targi online – zgromadzenie bez masek

W nawiązaniu do wpisu z zeszłego miesiąca, który dotyczył form wsparcia eksportu w czasie pandemii, dzisiaj poruszymy temat imprez targowo-wystawienniczych organizowanych za pośrednictwem internetu. Nadarza się ku temu doskonała okazja, bowiem dzisiaj ruszyła wirtualna edycja popularnych w branży odzieżowej międzynarodowych targów Playtime. Chociaż tym razem wydarzenie to odbywa się w zgoła odmiennym charakterze oraz pod inną nazwą – The Playtime Show.

Targi w sieci – jak to działa?

Wirtualne targi to jeden z najnowszych trendów wpływających na branżę wystawienniczą. Zasadniczo targi online mają być tym samym, co ich tradycyjna forma, jednakże całe wydarzenie odbywa się w sieci. Dotyczy to wszystkich aspektów omawianego przedsięwzięcia – od konfiguracji wirtualnej hali wystawienniczej, przez projekt cyfrowego stoiska, po wszystkie targowe atrakcje. Potrzebujemy jedynie ekranu (komputera, tabletu czy telefonu) z mikrofonem i kamerką oraz oczywiście połączenia z internetem. Zakładanie konta i udział w poszczególnych wydarzeniach to naprawdę nic trudnego i poradzi sobie z tym każdy internauta.

Wystawcy przyjmują gości na swoich wirtualnych stoiskach, prezentując ofertę produktową. Z kolei odwiedzający targi wybierają branże, sekcje i stoiska wedle uznania. Następnie oglądają filmy promocyjne, materiały reklamowe bądź prezentacje oraz biorą udział w rozmowach z danym wystawcą przy wykorzystaniu wideorozmowy lub czatu. Przy czym należy zauważyć, że konwersacje mogą być zarówno publiczne, gdzie słychać pytania i odpowiedzi innych osób, jak i prywatne (bez udziału osób trzecich), podczas których istnieje możliwość indywidualnego omówienia czy negocjacji ewentualnych warunków współpracy.

Przykład wspomnianych wcześniej targów Playtime pokazuje, że impreza targowo-wystawiennicza organizowana w internecie może mieć zupełnie inne oblicze. Dlatego rozbudowany trzydniowy program The Playtime Show obejmuje liczne kursy, webinaria, podcasty, panele eksperckie, filmy, wywiady i inne. Jest to zatem również możliwość cyfrowego spotkania z autorytetami branży odzieżowej oraz poszerzenia wiedzy, która może zaprocentować w przyszłości.

Targi online – czy warto?

Przy tak nowatorskim podejściu do organizacji imprez tego typu trzeba jednak wziąć pod uwagę zarówno zalety, jak i wady wirtualnych targów. Organizowane za pośrednictwem sieci globalnej stanowią okazję do poznania ofert wielu sprzedawców z dowolnego miejsca na świecie. Dają możliwość wspólnego uczestnictwa w wydarzeniu, ale bez konieczności fizycznego przebywania jednocześnie w tym samym miejscu. Żadnych tłumów, gwaru, ścisku czy kilometrów przemierzonych targowymi alejkami.

Wiele imprez tego typu wykorzystuje oprogramowanie naśladujące tradycyjną formę targów, gdzie wzorem gier wideo eksplorujemy lokalizacje niemal jak w rzeczywistości. Wirtualni odwiedzający mogą oglądać cyfrowe stoiska oraz prowadzić rozmowy z wystawcami przebywając we własnym biurze, w zaciszu domowym czy nawet w plenerze.

Wskutek tego odchodzą niemałe przecież koszta związane m.in. z rezerwacją powierzchni wystawienniczej, zabudową stoiska czy tworzeniem licznych materiałów promocyjnych. Ewentualne ceny są nieporównywalnie niższe i często ograniczają się do wpisowego. Nie ulega też wątpliwości, że taka forma targów jest przy okazji znacznie bardziej ekologiczna i wygodna. Zamiast drukować i rozdawać setki ulotek, katalogów czy wizytówek, można je dystrybuować na przykład przy pomocy pojedynczych plików do pobrania. Wyszukiwanie potencjalnych kontrahentów i dalsze działania z tym związane są również znacznie łatwiejsze, ponieważ wszystkie informacje o uczestnikach są zapisywane w bazie danych, do której każdy może mieć dostęp.

Jak widać, jedną z najbardziej oczywistych zalet wirtualnych targów jest ilość pieniędzy i czasu zaoszczędzona na organizacji czy uczestnictwie w danym wydarzeniu. Bowiem nie należy tu zapominać o męczących podróżach i zakwaterowaniu. A tymczasem nierzadko długie, nużące i kosztowne loty oraz hotele dla wielu pracowników możemy zamienić na interakcję z wydarzeniem wprost ze swojego biura, domu czy miejsca wypoczynku ulokowanego w dowolnym zakątku świata.

Targi internetowe – czyżby czegoś brakowało?

Niestety są też i poważne minusy takiego rozwiązania, spośród których najbardziej wydaje się doskwierać brak bezpośrednich interakcji osobistych. Mimo iż ludzkość w coraz większym stopniu polega na prężnie rozwijającej się technice, istota tradycyjnych targów nadal koncentruje się na ludziach, którzy wszelako preferują kontakt twarzą w twarz. I mimo zaawansowanych rozwiązań technicznych zaprzęgniętych do pomocy w organizowaniu takich przedsięwzięć, podobnie jak w wypadku zdalnego nauczania, wyraźnie odczuwalny jest brak bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem.

Dodatkowym utrudnieniem dla uczestników cyfrowych imprez targowo-wystawienniczych jest wpływ różnych stref czasowych na interakcje międzyludzkie. I z uwagi na fakt, że nie każdy może uczestniczyć w wirtualnych targach online w tym samym czasie, należy zauważyć, jak różne godziny wpływają na frekwencję. Rozwiązaniem może tu być udostępnianie wszelkich materiałów multimedialnych do odtworzenia po zakończonej imprezie, jak w wypadku przytaczanego przykładu The Playtime Show.

Poza tym internetowe targi do niektórych branż przystają znacznie lepiej niż do innych. Bo o ile mają duży sens dla firmy programistycznej, telekomunikacyjnej czy innej platformy zorientowanej na sieć, to branżom opartym na fizycznym oglądaniu i dotykaniu zdecydowanie będzie czegoś brakowało. Jako przykład może tu znów posłużyć wspomniany już odzieżowy Playtime.

Wirtualne wystawiennictwo i ten przeklęty wirus…

Niestety obecna sytuacja światowa praktycznie nie daje nam alternatywnych rozwiązań, bo targów w swojej pierwotnej formie jest jak na… lekarstwo. A skoro o nim mowa, to oby nadeszło jak najprędzej i uzdrowiło wszystkie sektory, tymczasem warto chociaż sprawdzić targi sieciowe, gdzie przynajmniej nie trzeba nosić maski… A być może akurat targi online umożliwią nam dotarcie do nowego grona potencjalnych kontrahentów, których inaczej byśmy wcale nie spotkali.

Ponadto nie da się ukryć, że pandemia niejako wymusiła zwiększenie tempa rozwoju techniki wspierającej organizację omawianych tu wydarzeń. I niewątpliwie możemy spodziewać się jej dalszego rozwoju w tym aspekcie. A podczas gdy z utęsknieniem będziemy wyczekiwać powrotu do normalności w branży wystawienniczej (i nie tylko), następnym razem przyjrzymy się, jakie imprezy udało się jednak przeprowadzić w swej tradycyjnej formie i czy było to dobre posunięcie.


Źródło obrazka: macrovector/Freepik